piątek, 28 marca 2014

Rozdział 2-Podejrzenia szamanów i Akuma.

Tym razem zastosuje narracje taką samą co jest w Prologu. Wiem, takie moje widzi-mi-się. >.>
Chciałam serdecznie podziękować Karmen i Spokoyoh, za dobre rady-postaram się lepiej pisać i zadbać i zdrowie. Przepraszam za błędy, starałam się sprawdzić, ale u mnie trudno o wyspanie, bo mam ciągle koszmary, z czego też wynika zmęczenie :-: Ale starałam sie jakoś sprawdzić.

~Ren~
Od jakiegoś czasu, coraz częściej kontaktowałem się z Lysergiem. Za wszelką cenę chciałem sprawdzić, czy moje podejrzenia co do rzekomych "samobójstw", są słuszne.
Na całym świecie już krążą plotki o dziwnym zachowaniu ludzi, jednakże wraz z Dithelem, ustaliliśmy, że to niemożliwe, by nagle rozpoczęła się seria seryjnych, samobójstw.
Po za tym, najdziwniejsze było to, że na ciele każdej ofiary był odwrócony pentagram, lub jak kto woli gwiazda jedności, a obok niej napisane- カラス-Karasu, co w tłumaczeniu znaczy kruk.
Ustaliliśmy wraz z zielonowłosym, że są to świetnie zaplanowane morderstwa. Nie tylko my zwróciliśmy na to uwagę, bo na pewno Hao też się tym zainteresował.
Na całym świecie, każdy szaman z pewnością wyczuł już ją tą negatywną energię.  Obecnie przebywam w Tokio, bo chciałbym się skontaktować z Yoh.
Asakura pewnie będzie więcej wiedział.


~Lyserg~
Próbowałem się czegoś dowiedzieć, przez szczegółowe śledztwo. Niestety mam mało poszlak, jednak Ren, obiecał się czegoś dowiedzieć. Tao przecież ma wiele znajomości, może jemu uda się coś znaleźć ?
Wszyscy szamani, których znam też przejęli się tą sprawą. Wielu osobom ginęli bliscy, a itako nawet nie były/byli w stanie przyzwać zmarłych dusz. Tak jakby zostały zniszczone.
Niedługo spotkam się z Choco i razem ruszymy do Japonii. Łatwej będzie nam myśleć w grupie, mimo iż on nie zawsze przejawia wysokim poziomem inteligencji, to jednak coś musi wiedzieć i może pomóc.
Już do niego zadzwoniłem i jesteśmy umówieni, za dwa dni na lotnisku.

~Choco~
Od jakiegoś czasu, przebywam w Anglii, w jakiejś małej miejscowości oddalonej o jakieś pięćdziesiąt kilometrów, od Londynu.
Wiem, że to mało, ale muszę tu coś jeszcze załatwić i dopiero wtedy spotkam się z Lysergiem na lotnisku.
Przez tą całą aferę, odechciało mi się żartować, ale przynajmniej ten denerwujący ptak gdzieś poleciał.
Jestem ciekaw co tam u tego naszego ukochanego bufona, co ma się za najważniejszego na świcie.
Jak tam u Horohoro, Ryu, Yoh czy nawet Hao.
Ten to ma pewnie teraz sporo roboty, powinien się rozluźnić, nawet jeśli jest tym całym królem.

~Yoh~
Ze sklepu szybko wróciłem do Anny. Pobliskie duchy, strzegące domu powiedziały mi, że na razie śpi. Postanowiłem jej nie budzić, tylko na chwilę zajrzeć, do niej.
Dziewczyna wyglądała tak niewinnie i na bardzo zmęczoną.
Przyjrzałem jej się uważnie i zauważyłem coś dziwnego na jej ciele, a dokładniej na rękach. Spod rękawów kimona, widoczne były jakieś znaki.
Z początku przetarłem oczy z niedowierzaniem, jednak to nic nie dało. Przełknąłem głośno ślinę i lekko złapałem za jej rękę, na których widniały dziwne zapisy.
Myślałem, że nam ten język, że może dziadek mnie o tym uczył, ale nic.
Nie kojarzyłem tych znaków. Nie przypominały mi nic. Chciałem się jeszcze dokładniej przyjrzeć, ale Anna mruknęła coś pod nosem.
W pierwszej chwili, pomyślałem, że dostanę zawału. W drugiej lekko się uspokoiłem i dopiero teraz przypomniałem sobie o liście, który otrzymałem.
Wyszedłem z pokoju blondynki, lekko zatrzaskując drzwi, ale też tak, żeby jej nie obudzić. Jak będzie się lepiej czuła, to ją o wszystko spytam. Nabrałem kilka wdechów i otworzyłem kopertę, w której był zawarty list.
Wziąłem to ręki papier i wczytałem się dokładniej w tekst.

    Drogi Yoh,

ostatnio zastanawiałem się nad kilkoma sprawami i doszedłem do wniosku, że chcę je z Tobą omówić, w trybie natychmiastowym.Pewnie też wyczułeś tą negatywną aurę na całym świecie, więc wiesz o co mi chodzi.Uznałem, że skoro jesteśmy braćmi, to możemy razem pomyśleć co należy z tym zrobić. Uważam, że musimy się spotkać jak najszybciej i to najlepiej nawet dzisiaj, na Strasznym Wzgórzu.Od razu odpowiem skąd wiem, że tam będzie najlepiej- Yoh przecież jestem królem, nawet można by rzec, że Bogiem, więc ja wiem wszystko co się dzieje na TYM świecie, jednakże ta s[rawa, o której chcę porozmawiać jest zagadką nawet dla mnie. Jeśli przeczytasz ten list, ja będę o tym wiedział i wieczorem po zachodzie słońca się zobaczymy.
     PS: Po przeczytaniu zniszcz, tą kopertę wraz z zawartością i pamiętaj- będę czekał.
 Hao Asakura.

Cieszyłem się, że nasze relacje są w znacznie lepszych stosunkach i, że może w końcu otworzy się przede mną. Chce aby wiedział, że może mieć we mnie wsparcie. Jednak teraz muszę poczekać, aż Anna się obudzi, a jeśli do tego nie dojdzie, to zostawię ją pod opieką Amidamru, bo nie mam innego pomysłu z kim mógłbym ją zostawić, bo Mortiego ostatnio nie ma ze względu na sprawy rodzinne, musiał wyjechać do USA.
-Amidamaru, nie będzie to dla Ciebie problem, by w razie czego przypilnować Anny ? Chodź pewnie role i tak się odwrócą-zaśmiałem się wesoło, do ducha.
-Oczywiście, Yoh-dono-odpowiedział samuraj. Był dla mnie jednym z największych przyjaciół na świcie. Nie wiem jakbym dał sobie bez niego radę.

~Hao~
Od jakiegoś czasu, codziennie zastanawiałem się nad tą niedorzeczną sprawą. Normalnie to by mnie te zabójstwa mało interesowały i tak nienawidzę ludzi, ale bardziej zaciekawiło mnie to, że ich dusze znikały bezpowrotnie.
Mimo iż powinienem czuć się bezpiecznie to wcale tak nie jest.
Ta osoba, która to robi, nie może być zwykłym szamanem. Nawet nie wiadomo czy jest człowiekiem.
Dziwne motywy śmierci tych ludzi, brak dusz i jeszcze o dziwo, strasznie boli mnie od pewnego czasu głowa.
To nie do zniesienia.
Dzisiaj wieczorem spotkam się ze swoim bratem. Może on coś będzie wiedział, ale wątpię w to.
Jednak chciałbym się z kimś podzielić tym co wiem, a reszcie nie ufam, ale czy Yoh, aby na pewno ufam ?
Sądzę, że tak.

****
W jakimś ogrodzie siedziała sobie czarnowłosa dziewczyna, nucąc jakąś piosenkę pod nosem.
Obok niej siedział, trzygłowy pies-Cerber.
Ludzie zwali ją Akuma, co oznacza-Demon i od jakiegoś czasu, cieszyła się każdym swoim zabójstwem. Tak to ona właśnie, pozbywała się ludzkich dusz, albo je najzwyczajniej w świecie wchłaniała. Chciała by każdy przekonał się, że dzień  w dzień rośnie w siłę.
Miała satysfakcję z tego, że nikt nie zna jej tożsamości, jednak kiedy usłyszała cokolwiek o Asakurach od jakiś szamanów, dobry nastrój jej mijał, a napełniała ją złość i obrzydzenie.
Nienawidziła ich wszystkich, tak samo jak ludzi, jednak człowieka potrafiła kochać, jednocześnie nienawidząc.
Do dziewczyny podleciał czarny kruk, podając jej stary cyrograf. Miał tak samo czerwone oczy jak ona....
-Dobrze się spisałeś, Lucyferze-pochwaliła zwierze, biorąc pergamin do ręki.
Po chwili dało się usłyszeć śmiech, dziewczyny.
-No to wielki Królu Szamanów, sam się wkopałeś do grobu-zaśmiała się, a na jej twarzy zawidniał złowrogi uśmiech, z nutą pogardy-Ale masz przecież swoją drugą połowę, więc przecież nie mogę tak łatwo zostawić twojego brata, czcigodny Królu.-dodała z grymasem na twarzy.
Pogłaskała jeszcze psa, po łbie. i wróciła do nucenia.
-Aoki ashita kako wa shiseri. Kimi wa mata kodoku wo daku, Yoru wo oou mabuta hirake. Mataki kage wo osoreru nakare. Hono kuraki hitsugi kara, Umi otosareta ningyou no you ni, Karada wa akaku kogoe. Kokoro wa yami ni ayasare sodatsu. (Bladym porankiem przeszłość powinna umrzeć, Obejmij samotność raz jeszcze.Otwórz swe oczy na mrok nocy. Nie musisz bać się złowróżebnych cieni. Jak lalka urodzona.W chłodnej trumnie, Twoje ciało zamarzło w szkarłacie, A twoje serce jest ogarnięte przez mrok...)


****
Ten rozdział kojarzy mi się z tymi utworami :

4 komentarze:

  1. Robi się co raz ciekawiej... :)
    - Na początek fakt o tym, że nasi ulubieńcy znów zbiorą się do kupy i będzie kolejna przygoda. Jednak powoli będę wyczuwać spięcia po między Królem, a resztą... Bądź co bądź to nadal jest Hao Asakura, który wiele złego im wyrządził, lecz mam nadzieje, że w obliczu zagrożenia pójdą po rozum do głowy i pojednają się by walczyć wspólnie ze złem. Jednak wciąż martwię się o Annę... te znaki na rękach. Wyczuwam nie lada kłopoty.
    - Po drugie tajemnicza dziewczyna... Kim ona jest? Człowiekiem czy Demonem? Jakie ma zamiary? Czemu nienawidzi ludzi i rodu Asakurów? Te pytania mi się nasunęły w ostatniej części rozdziału. Bardzo się nią zainteresowałam i czekam na kolejne akcję z nią w roli głównej. Mam nadzieję, że uchylisz nam wszystkim rąbka tajemnicy, lecz wiem że szybko to nie nastąpi... (Cierpliwość jednak popłaca)
    P.S.
    Dam ci radę (Co nie znaczy, że masz się dostosowywać, tylko ci mówię)... Zdecyduj się na narrację. Ciągła zmiana może człowieka wprawić w zagubienie, a to jest co najmniej częścią czegoś co się nazywa podstawą.

    OdpowiedzUsuń
  2. Detektyw Diethel i jego wierny przyjaciel dr TaoXDD Przepraszam, ale moje pierwsze skojarzenie powędrowało do Shorlocka Holmesa;D
    Ale sprawa rzeczywiście dziwna. Te znikające dusze... Służące w dodatku za posiłek dla Akumy==
    Ciekawe, co musi załatwić Choco. Może większość przedstawia go jako idiotę, ale tak naprawdę jest bystry. Żartówki to inna kwestiaXD (żartówki, które uwielbiam, btw:3)
    Dobrze, że Yoh się dowiedział o tych znakach na rękach Anny. Nie powinna tego przed nim ukrywać, przecież po to go ma, żeby ją wspierał w trudnych chwilach. Bo przecież chyba wie, że może mu ufać:)
    "Od razu odpowiem skąd wiem, że tam będzie najlepiej - Yoh przecież jestem królem, nawet można by rzec, że Bogiem, więc ja wiem wszystko co się dzieje na TYM świecie, jednakże ta sprawa, o której chcę porozmawiać jest zagadką nawet dla mnie." - wybacz, ale nie potrafię zrozumieć tego zdania. Nie widzę w nim odpowiedzi na to, skąd Hao wie, że najlepiej będzie się spotkać akurat na Strasznym Wzgórzu, a już na pewno nie jest nią informacja, że ta sprawa jest dla niego zagadką. Nie wiem, może to zdanie jest za długie i powinnaś podzielić je na dwa...?
    Ależ oczywiście, Haoś, że możesz ufać braciszkowi:) No bo komu, jak nie jemu?:3
    I co ta dziewczyna ma do moich bliźniaków?:(
    Buziaczki i czekam na spotkanie bliźniaków:3

    OdpowiedzUsuń
  3. Go Lyserg, Go.
    Jesteś detektywem, rozwiążesz tą sprawę !!!
    L: Co ja ? O co biega ?
    O gówno, zajmij się już lepiej tymi 'samobójstwami', ja tu komentuje
    L : Ale, ale, ale...
    Won ! * Bierze do ręki topór i przejeżdża językiem po jego ostrzu*
    L: Matko, weź odstaw już te żelki, bo Ci znowu odbija
    Mówiłeś coś ?
    L: Nie nic..
    Dobra, wracając:
    O matko, Chocolove skończył z kawałami. Mari jesteś moim bogiem *.*
    ja na muszę swojego 'komika' muszę wciskać kaganiec, a i tak to nie pomaga ;/
    Yoh nareszcie dowiedział się o znakach na ciele Anny. Jak na razie zareagował spokojnie, jednak jestem ciekawa co się stanie z jego psychiką jak dotrą do niego wyjaśnienia w związku z tymi symbolami. O ile oczywiście Kyoyama raczy się zdecydować na wyjaśnienia.
    Cieszę się, że Yoh chce zawęzić relację z bratem, jednak ten Hao mi do Ciebie nie pasuje, Mari. On mi nie wygląda na sadystę.
    Jednakże mi to nie przeszkadza. Jak na razie to nie przypominam sobie, żebym nie lubiła Haosia z jakiegokolwiek bloga, jakie czytałam..
    Znając moją pamięć, pewnie się mylę xD
    Czekam na trzeci rozdział c;
    Pozdrawiam, Viv

    OdpowiedzUsuń
  4. Ohayo :)
    Co ja dużo mogę mówić... Ten blog jest zarąbisty! Ja chcę nową notkę!
    Ta dziewczyna jest przerażająca. Co ona mam do naszych braciszków? I tak ap ropo: Bracia Asakura pogodzeni! Zaraz się rozpłynę.
    Teraz zastanawia mnie jedno: Akuma jest potężniejsza od Króla Szamanów? W końcu mówi, że jest w stanie zabić Hao!
    Annę i Hao boli głowa, czyżby zbieg okoliczności... Nie sądzę. I te dziwne znaki na jej rękach... Co one oznaczają. I dla mnie najważniejsze: Anna zajmie istotną rolę w tym opowiadaniu? Błagam, żeby tak!
    Pozdrawiam
    Anna-medium

    OdpowiedzUsuń